Informujemy, że na naszej stronie internetowej www.izba-lekarska.org.pl wykorzystujemy pliki cookies. Modyfikowanie, blokowanie i usuwanie plików cookies możliwe jest przy użyciu przeglądarki internetowej.  Więcej informacji na temat plików cookies można znaleźć w INFORMACJI DOTYCZĄCEJ PLIKÓW COOKIES.
x
VI ANDRZEJKI STOMATOLOGICZNE
VI ANDRZEJKI STOMATOLOGICZNE
VI ANDRZEJKI STOMATOLOGICZNE
VI ANDRZEJKI STOMATOLOGICZNE
VI ANDRZEJKI STOMATOLOGICZNE
VI ANDRZEJKI STOMATOLOGICZNE
VI ANDRZEJKI STOMATOLOGICZNE
VI ANDRZEJKI STOMATOLOGICZNE
VI ANDRZEJKI STOMATOLOGICZNE
VI ANDRZEJKI STOMATOLOGICZNE
VI ANDRZEJKI STOMATOLOGICZNE
VI ANDRZEJKI STOMATOLOGICZNE
VI ANDRZEJKI STOMATOLOGICZNE
VI ANDRZEJKI STOMATOLOGICZNE
VI ANDRZEJKI STOMATOLOGICZNE
VI ANDRZEJKI STOMATOLOGICZNE
VI ANDRZEJKI STOMATOLOGICZNE
VI ANDRZEJKI STOMATOLOGICZNE
VI ANDRZEJKI STOMATOLOGICZNE
VI ANDRZEJKI STOMATOLOGICZNE
VI ANDRZEJKI STOMATOLOGICZNE
VI ANDRZEJKI STOMATOLOGICZNE
VI ANDRZEJKI STOMATOLOGICZNE
VI ANDRZEJKI STOMATOLOGICZNE
VI ANDRZEJKI STOMATOLOGICZNE
VI ANDRZEJKI STOMATOLOGICZNE
VI ANDRZEJKI STOMATOLOGICZNE
VI ANDRZEJKI STOMATOLOGICZNE
VI ANDRZEJKI STOMATOLOGICZNE
VI ANDRZEJKI STOMATOLOGICZNE
VI ANDRZEJKI STOMATOLOGICZNE
VI ANDRZEJKI STOMATOLOGICZNE
AAA

Sierpień 2011



5 sierpnia 2011 roku
 
Dziennik Gazeta Prawna w artykule Beaty Lisowskiej „Lekarz zapłaci 700 zł za czwarte i kolejne podejście do egzaminu” informuje o projekcie rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia wprowadzającym opłaty za poprawki egzaminów specjalizacyjnych. „Wszystkie podejścia do PES są dla lekarzy bezpłatne. Przedstawiciele innych zawodów medycznych (np. farmaceuci i diagności medyczni) płacą za przystąpienie do egzaminów państwowych już za pierwszym razem.” MZ proponuje od wiosennej sesji egzaminacyjnej w 2013 roku, wprowadzić opłatę w wysokości 700 zł za czwartą i każda kolejną próbę zdania egzaminu specjalizacyjnego.
 
Gazeta Wyborcza w artykule Agnieszki Pochrzęst – Motyczyńskiej „Żeby nie wyciąć zdrowej nerki” informuje o planach resortu zdrowia zmodyfikowania szpitalnych procedur poprzedzających przeprowadzenie zabiegu operacyjnego. Chodzi o wprowadzenie karty kontrolnej, wg której wyznaczona osoba będzie sprawdzała, czy wszystkie obowiązujące procedury zostały zachowane i czy na którymś etapie nie doszło do błędu lub pomyłki. Kilkakrotnie przed operacją sprawdzana będzie tożsamość pacjenta i część ciała, gdzie ma być wykonany zabieg. Zmiany te są spowodowane zdarzeniem w warszawskim Centrum Onkologii, gdzie pacjentowi usunięto zdrową nerkę zamiast tej ze zmianami nowotworowymi. Z raportu komisji powołanej do zbadania, jak doszło do tej pomyłki wynika, że lekarz, który badał pacjenta w przychodni, a potem go operowała błędnie wpisał, że guz znajduje się w prawej nerce, a nie w lewej, jak było w rzeczywistości. Błąd ten był powielany w kolejnych wpisach do karty chorobowej pacjenta. „Ministerstwo w przyszłym tygodniu zarekomenduje szpitalom wprowadzenie kart. W przyszłości mają być obowiązkową częścią dokumentacji medycznej. Wymaga to zmiany przepisów.”

  

3 sierpnia 2011 roku
 
Rzeczpospolita w artykule Mateusza Rzemka „Szpitale wymuszaj niewolniczą pracę?” przytacza opinie Państwowej Inspekcji Pracy, OZZL i Stowarzyszenia Menadżerów Ochrony Zdrowia na temat kontraktów zawierany przez lekarzy z pracodawcami. Wszystko w kontekście niedawnej śmierci lekarza, który zmarł w piątej dobie dyżuru w jednym z opolskich szpitali. Problemem braku uregulowań prawnych odnośnie czasu pracy w umowach kontraktowych zainteresowała się Komisja Europejska. Trwają prace nad stworzeniem przepisów, „które nakażą sumowanie czasu pracy lekarza bez względu na to, gdzie pracuje i w jakiej formie (obecnie zgodnie z unijną dyrektywą lekarz na jednym etacie może pracować do 65 godzin tygodniowo, na kontrakcie nie ma żadnych ograniczeń). Nie wiadomo czy te przepisy wejdą w życie. Jeśli tak pojawi się problem z brakiem kadry w służbie zdrowia.”
 
Gazeta Wyborcza w artykule Anny Twardowskiej „Jedno pismo na recepcie” informuje o odmowie refundacji przez NFZ leków przepisanych na receptach wypełnionych więcej niż jednym charakterem pisma. Jeśli dane pacjenta na druku wpisuje inna osoba np. pielęgniarka wówczas lekarz musi „autoryzować” ten wpis swoją pieczątką przystawioną w miejscu, gdzie widnieje inny charakter pisma. „- To nie jest nasz wymysł, lecz rozporządzenie Ministerstwa Zdrowia z 2007 r. i przepisy ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty - odpowiada Barbara Nawrocka, rzeczniczka NFZ w Bydgoszczy. – Recepta jest dokumentem, który może wypełniać tylko lekarz.” 
 
 
2 sierpnia 2011 roku
 
Rzeczpospolita w notatce „Lekarz odchodzi z lecznicy, ale pacjent w niej zostaje” informuje o stanowisku zajętym przez Ministerstwo Zdrowia w sporze z lekarzami z Porozumienia Zielonogórskiego. Przypomnijmy lubelski NFZ ogłosił, że nie zapłaci przychodniom za pacjentów, którzy mają błędnie wypełnione deklaracje lub wskazują w nich lekarza niepracującego już w danym miejscu. Wywołało to protesty lekarzy rodzinnych. Ministerstwo Zdrowia powołując się na zarządzenie prezesa NFZ z 1 grudnia 2010 uznało, że do czasu dokonania ponownego wyboru przez pacjenta jego deklaracja będzie nadal wiążąca.
„Z przepisu wynika, że gdy personel odchodzi do innej przychodni, a pacjent jeszcze nie miał okazji wskazać nowego lekarza rodzinnego lub pielęgniarki, to jego deklaracja wyboru jest ważna w miejscu w którym złożył ją za pierwszym razem. Przychodnia domniemywa wówczas, że chory nadal zamierza się w niej leczyć, i podczas najbliższej wizyty informuje go, że powinien wybrać sobie nowego medyka w tej lub innej przychodni.”   
 
1 sierpnia 2011 roku
 
Gazeta Wyborcza w artykule Ireny Cieślińskiej „Lekarzu , NIE lecz się sam” przytacza wyniki badań amerykańskiego lekarza, a jednocześnie behawiorysty z Uniwersytetu Duke’a w Durham, Petera A. Ubela. Przebadawszy kilka tysięcy lekarzy, naukowiec doszedł do wniosku, że medycy zalecają inne leczenie swoim pacjentom, niż to jakie sami zastosowaliby wobec siebie w przypadku zaistnienia tej samej choroby. „Sami lekarze sięgaliby zazwyczaj po leczenie obarczone wyższym ryzykiem zgonu, ale za to dające mniej skutków ubocznych i gwarantujące wyższą jakość życia w razie wyjścia z choroby.” Jako przykład autor podaje metody leczenia raka jelita grubego. W przypadku pacjentów lekarze proponowaliby operację często kończącą się wyprowadzeniem stomii, ale dającą duże szanse na przeżycie. W stosunku do siebie 40  proc. badanych wolałoby inny zabieg chirurgiczny, bardziej ryzykowny, ale nie wymagający utworzenia sztucznego odbytu. „Skąd te różnice? Czy to oznacza, że medycy skłonni są przedkładać jakość swego życia nad jego długość (…)? A w przypadku pacjentów natomiast interesuje ich „sukces leczenia”, a więc to czy pacjent przeżyje, a nie to jakie będzie jego życie po zakończeniu kuracji?” Zdaniem Petera A. Ubela „Doradzając pacjentom lekarze podejmują lepsze decyzje, ponieważ ich jasność myślenia nie jest przyćmiona przez emocje”.