ProMedico PS Pismo Śląskiej Izby Lekarskiej w Katowicach czerwiec 2019 nr 260

15 Pro Medico • czerwiec 2019 FELIETON Grabie w trawie „Panie Doktorze! Mam 60 lat! Wszystkie moje koleżanki już biorą leki! Czy ja też mogę coś dostać?”. Proście, a będzieWam dane – chciałoby się odpowiedzieć, jedno- cześnie wskrzeszając historię talidomidu. Działania niepożądane leków czają się w ukryciu, „niby grabie leżące w trawie”.* Trochę straszno, bo na pewno kiedyś kogoś palną. Mimo to mamy rekord... 24 medykamenty na dzień w menu dla jednego pacjenta. Od przybytku podobno głowa nie boli, ale w tym przypadku mogłaby zacząć (a na ból głowy z kolei możnaby dopisać lek numer 25). Pacjent ten jest poważnie chory, a jakże, jego rozpoznania ukła- dają się już nie linijkami lecz stronami. Każdy konsultant dopisał więc do litanii leków, co mu standardy EBM nakazują (bo, chcąc nie chcąc, staliśmy się niewolnikami standardów). W konsekwencji mieszkanie pacjenta przypomina średniej wiel- kości aptekę.Wnuki są zadowolone – budują piękne wieże z pude- łek po lekach dziadka. Dziadek natomiast czerpie z półek garście pastylek, drażetek i kapsułek do śniadania, obiadu i kolacji. Niewątpliwą zaletą jest sprawa estetyki – posiłki ma bardziej kolo- rowe. Jednak, jeśli się dobrze przyjrzeć – całe to dobrodziejstwo lekowe wchodzi ze sobą w nieprzewidywalne interakcje, trafia na uwa- runkowania genetycznie, różne szlaki metaboliczne, wypiera się wzajemnie z reakcji biochemicznych, wchłania się zależnie od die- ty, wieku, miesza z suplementami, różnie się wydala ze względu na funkcje nerek i wątroby, a ostatecznie trafia czasem na dobre- go drinka na dobranoc. Co z tego wyniknie, strach pomyśleć. Prawdę zna jedynie Stwór- ca, który delikatnie, acz stanowczo przypomniałby, że istnieje coś takiego jak NNT ( number needed to treat ), NNH ( number needed to harm ), a także pojęcie dawki skumulowanej. Inny znany mi rekordzista przyjmował trzy statyny razem, wszak „Boh trojcu lubit” , jedną od internisty, drugą od kardiologa NFZ i trzecią od kardiologa „prywatnego”. Oczywiście jeden lekarz o drugim nic nie wiedział, bo pacjent sprawę zataił (uległ pokusie sprawdzenia, co powie inny medyk?). W efekcie – to cud, że prze- żył. Zgłoszę sprawę do Watykanu (tu dygresja – apeluję, by każdy pacjent obowiązkowo przedstawiał pełną listę przyjmowanych leków każdemu lekarzowi, by ten miał świadomość prowadzonej już terapii). Są i tacy pacjenci, którzy prezentują postawę przeciwną, intuicyj- nie czują pewną obawę przed przyjmowaniem leków garściami. Jeden z nich swoją szczerą wątpliwość wyraził lapidarnie: „Dokto- rze, jak ja to wszystko zeżre, czy mi to nie zaszkodzi?”. Uwagę uznaję za wartą przemyślenia. Moja mama, lekarz z 50-letnim stażem, opisała mi inną panią, któ- ra z kolei intuicyjnie unikała dawki skumulowanej. Pewnego dnia ordynator żegnał się serdecznie z seniorką, mówiąc tyleż donośnie, co radośnie „ Wyleczyliśmy Panią! Jutro do domu! ”. Staruszka z wdzięcznością spojrzała na lekarzy i chcąc wstać, Strumień kolorowych pigułek, zbieranych cierpliwie przez trzy tygodnie hospitalizacji, wysypał się na podłogę, płynąc prosto od nogi lekarzy. oparła się o swoją szpitalną szafkę, której drzwiczki sprężyście odskoczyły. Strumień kolorowych pigułek, zbieranych cierpliwie przez trzy tygodnie hospitalizacji, wysypał się na podłogę, płynąc prosto pod nogi lekarzy. Pacjentka ta, jak się okazało, była zwolenniczką kumulowania dawki w szafce, a nie w tkankach. Hippokratesie! Znów miałeś rację –„ Natura sanat, medicus curat”. Stajemy więc przed dylematem – politerapia to jeszcze czy już polipragmazja? Niedoceniana (niestety!) specjalizacja z farmakologii klinicznej mogłaby nam wiele pomóc. Powstanie takiej poradni dla pacjen- tów o szczególnie złożonej terapii wydaje się warte przemyślenia. * Terry Pratchet Rafał Sołtysek satokh@interia.pl Fot. Z archiwum dr. Rafała Sołtyska 24 medykamenty do przyjmowania codziennie, przepisane jednemu pacjentowi.

RkJQdWJsaXNoZXIy NjQzOTU5