Background Image
Table of Contents Table of Contents
Previous Page  25 / 40 Next Page
Information
Show Menu
Previous Page 25 / 40 Next Page
Page Background

23

Pro Medico

maj 2017

felieton

By uniknąć rózg za luki w tabliczce mnoże-

nia, rezolutny uczeń w chederze przekornie

zapytał: – Czy aby zawsze: 2 x 2 to jest czte-

ry? – To zależy... czy ten szwindel – to kupno,

czy sprzedaż... – wyjaśnił mełamed, świa-

domy obowiązku przekazywania uczniom

prawd ponadczasowych.

Podobny relatywizm dotyczy lekarskich

zarobków: jeżeli dane przedstawia Mini-

sterstwo Zdrowia lub działacz partii aku-

rat rządzącej – to podawane wielkości

są imponujące. Rzeczywistość skrze-

czy. Specjalista w klinice zarabia brutto

ok. 75% średniej krajowej, która wynosi

4300 zł, a zapowiada się zamrożenie płac

w budżetówce na następny rok. Ostatnie

podwyżki w publicznych zakładach opie-

ki zdrowotnej miały miejsce w roku 2007

– po fali strajków. Wychodzi na to, że tyl-

ko strajki mogą coś zmienić w siatce płac

lekarzy. Zebrane dane o naszych zarob-

kach ze szpitali województwa i publiko-

wane w pismach lekarskich (m.in. w „Pro

Medico”) wręcz porażają. Nie wszyscy

pracodawcy udzielali w ankietach rzetel-

nych odpowiedzi. Dyrektorzy pewnych

placówek odmówili przesłania danych

o zarobkach podwładnych, powołując się

na tajemnicę spowiedzi... czyli przepisy

o ochronie danych osobowych. Rozu-

miem to: lekarskie pensje to ciężki grzech

dyrektorów. Na pewno będą się smażyli

w piekle, ale, póki co, biorą niezłe dodatki

funkcyjne, buforując niedobór środków

przeznaczonych na leczenie przez obni-

żanie pensji pracowników etatowych

i wymianę kadr na kontraktowych preka-

riuszy, co powoduje „uśmieciowienie” ryn-

ku pracy.

Każdy dyrektor sugeruje diabelsko kuszą-

ce kwoty godzinowe w przetargach, któ-

re okażą się oszustwem wobec zatrud-

nionych na etacie dopiero w miesiącach

poprzedzających wizytę u św. Piotra, czyli

przez okres pobierania marniutkiej eme-

rytury. Warto więc zapamiętać nazwisko

dyrektora, który już dzisiaj kształtuje nasze

„ZUS-owskie stypendium”. Iluzorycznie

wyższe dochody uzyskiwane z umów kon-

traktowych jaskrawo odbiegają od wyso-

kości zasadniczegowynagrodzenia na peł-

nym etacie w publicznych szpitalach.

Ogłaszane tzw. przetargi na świadczenie

usług medycznych w szpitalach to szan-

taż, któremu ulegają lekarze obawiający

się utraty pracy. Przy całkowitym braku

solidarności w naszym zawodzie, ofero-

wane do „przetargów” stawki za godzinę

pracy są śmiesznie niskie, a wygrywa ten,

kto zadeklaruje... najniższą! Próba zafał-

szowania danych o zarobkach nie wynika

z braku zrozumienia pytań ankietowych,

kierowanych do pracodawców przez

samorząd lekarski, lecz stanowi manipula-

cję, gdyż niepotrzebna nadinformacja jest

w istocie dezinformacją. Niestety, nadal

jest to skuteczna metoda zakłamywania

rzeczywistości z pogranicza księgowości

i sprawozdawczości kreatywnej, chętnie

propagowana przez prorządowe media,

które przekazują opinii publicznej sensa-

cyjne informacje o niebotycznych pen-

sjach lekarzy.

Niektórzy dyrektorzy podawali wyso-

kość zarobków lekarzy i rezydentów wraz

z pensją za dyżury i dodatkami za wysłu-

gę lat, stanowisko, funkcję itp. Dodawa-

nie wszystkich składowych i nazywanie

tej sumy zarobkami lekarza to tak, jakby

…cum grano salis

Mission impossible 2017

podawać długość penisa wraz z kręgo-

słupem – na co zwrócił uwagę analityk

z Centrum im. Adama Smitha. Doskona-

le wiemy, że aby jako tako żyć – musimy

pracować u kilku pracodawców, których

wprawdzie jest mniej niż trzonów kręgo-

wych, ale wszystko odbywa się kosztem

naszego zdrowia i życia rodzinnego. Dur-

nowata (od nazwiska Dorn) propozycja:

Pokaż lekarzu, co masz w garażu!

– nigdy

nie jest łączona z pytaniem: ile godzin pra-

cuje lekarz?

Olśniło mnie, gdy czekałem na wiosenną

zmianę opon w moim dziewięcioletnim

zardzewialcu. Facet, który odkręca śruby,

zarabia na godzinę więcej niż ja na kontr-

akcie, niezależnie od tego, czy jest to ope-

racja strumy, pęcherzyka, czy pękniętego

tętniaka aorty! Pomińmy ekonomiczne

rozważania subiektywne o wartości pracy,

bo nikt nie zabrania przenieść się z kliniki

do warsztatu.

„Puls Medycyny” przedstawił dane,

że duży szpital kliniczny w naszym regio-

nie, zatrudniający prawie 1000 pracow-

ników, wypracowuje roczny zysk 4,8

mln złotych, czyli ok. 100 zł na tydzień/

pracownika. Wprawdzie z tego akurat

szpitala SUM nie przesłano danych, ale

mogę przysiąc, że specjalista nie zarabia

więcej niż 2700 zł. Gdyby uwzględnić bez-

względne prawa rynku, to według zawo-

dowca napotykanego przy kontenerach

śmieciowych i samozatrudniającego się

w POM-ie (Powolny Obchód Miasta – recyc-

ling) – byłoby bardziej opłacalne dla szpitala,

bo przynoszące wyższe zyski – aby „biały

personel” zbierał puszki i butelki, surowce

wtórne. Na pewno wszyscy się oburzą: –

A gdziemisja szpitala?

To nie szpital spełnia

misję wobec społeczeństwa, ale lekarze

i pielęgniarki, które otrzymały podwyżkę

od poprzedniego ministra. Obecnie wal-

czą o 1600 zł ratownicy medyczni. Tym-

czasem minister zdrowia obiecuje wzrost

zarobkóww 2021 roku (!). Czy młodzi leka-

rze będą cierpliwie czekać?

I na koniec pytanie. Kto to powiedział:

„Płaca lekarza powinna odpowiadać nakła-

dowi, rodzajowi i wymiarowi czasu pracy,

przy

uwzględnieniu

odpowiedzialności

zawodowej za podejmowane działania

oraz pozostawać w odpowiedniej propor-

cji do wynagrodzeń zarówno innych pra-

cowników medycznych, jak i pracowników

w innych zawodach”

? To taki żart?

M. Rohatynski

Dodawanie wszystkich składowych i nazywanie

tej sumy „zarobkami lekarza” to tak, jakby

podawać długość penisa wraz z kręgosłupem –

na co zwrócił uwagę analityk z Centrum

im. Adama Smitha.

Obraz licencjonowany Drukarnia Chroma