ProMedico PS Pismo Śląskiej Izby Lekarskiej w Katowicach wrzesień 2019 nr 262

1 Pro Medico • wrzesień 2019 Powiem wprost Wakacyjne niepokoje dr n. med. Tadeusz Urban Prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Katowicach Lato pomałuwygasa. Kończy się czas wakacyjnych urlopów. Czas zwany okresemogórkowym, kiedy to zazwyczaj nie- wiele się dzieje, a ludzie raczej oddają się relaksowi i odpoczynkowi. W tym roku jednak okres wakacyjny nie dał chyba nikomu uczucia słodkiego błogostanu i letniego „nicnierobienia”. Wszystkim doskwierał coraz bardziej nasilający się niedobór kadr medycznych, a szczególnie tych lekarskich. Zdecydowana większość spośród nas miała kłopot, aby uzy- skać kilka czy kilkanaście dni urlopu. Jeżeli to już się udało, to przed wyjazdem i po powrocie trzeba było wykonywać szereg zadań w zastępstwie odpoczywających kolegów. Wakacje to krytyczny moment, kiedy to – pomimo mniejszej liczby pacjentów – wszyscy zdajemy sobie sprawę, jak jest nas niewielu. Sierpień stał się miesiącem zainicjowanej przez OZZL kampanii na rzecz „zdrowej pracy” i nawoływania do ograniczenia do 48 godzin tygodniowo zatrudnienia, bądź umów cywilnoprawnych. Proszą o wypowiadanie umów opt-out . Kampania ta wpisuje się w treści moich artykułów z ostatnich lat. Jest nas mało, za mało, aby bezpiecznie dla siebie i społeczeństwa realizować misję leczenia. Przez wiele lat pracowaliśmy po kilkaset godzinmiesięcznie, chcąc zapewnić ciągłość świadczeń realizowanychprzez podmiotynas zatrudniające. Łamaliśmy zasady kodeksupracy, aniejednokrotnie i zdrowego rozsądku. Jeszcze nikt nam nigdy za to nie podziękował; za to, że niejednokrotnie ponadludzkimwysiłkiem staraliśmy się utrzymać funkcjonowanie tego coraz bardziej niewydolnego systemu. Zamiast podziękowań, zalewa nas społeczny hejt, nieprzy- chylność mediów i kontrole instytucji, takich jak PIP czy NFZ, o dezorganizujących pracę wezwaniach na komisariat czy do prokuratury, celem złożenia wyjaśnieńw sprawach coraz liczniejszych skarg coraz bardziej roszczeniowych pacjentów, nie wspominając. Przy drastycznych niedoborachw zatrudnieniu pielęgniarek i położnychwprowadzono niemożliwe do zrealizowania limi- ty zatrudnienia w przeliczeniu na łóżka szpitalne. I cóż się stało? Dyrektorzy, nie mając innej możliwości, zmniejszyli liczbę łóżek w szpitalach. Czy odbiło się to jakimś szerszymechemw społeczeństwie? Nie. Dzisiaj niemal codziennie słyszymy, że ze względu na brak lekarzy zamykane są kolejne oddziały szpitalne w Polsce. Wielu dyrektorów rozważa tak drastyczne posunięcia w najbliższym czasie. Czy wywołuje to jakąś reakcję? Również nie. Mini- sterstwo dość spokojnie utrzymuje, że wciąż mamy zbyt wiele łóżek szpitalnych. Czyli taki rozwój sytuacji wydaje się być mu na rękę. Niczego nie trzeba likwidować. Upada samo. Co prawda, może nie tak, jak by nakazywała logika, tylko tak, jak chce tego los. Nikt nie próbuje zmienić zarządzających, a ostatnio nawet Minister Szumowski opublikował wypowiedź, że nie będzie namawiał lekarzy do pracy zgodnie z klauzulą opt-out i nakłaniał do ograniczeniawypowiadania tych umów– bo przecież wszyscy pracownicy podlegają zasadom kodeksu pracy. Czyli pozostaje wrażenie, że ten niepokojący trend jest na rękę rządzącym. OZZL Rezydentów bardzo zaangażował się w prowadzoną kampanię. Rozumiem chęć pokazania w paździer- niku –miesiącuwyborczym– politykom i ludziomwładzy, że przy tak głębokich niedoborachwnaszej grupie zawodowej i realizowaniu zadań pracowniczych zgodnie z kodeksem pracy, nie da się zaspokoić potrzeb społeczeństwa, a szczegól- nie spełnić tych wszystkich obietnic, które politycy społeczeństwu złożyli. Pytanie tylko, co dalej? Co będzie w kolejnych miesiącach po październiku? Jeżeli zamkną się kolejne oddziały, również te, w których właśnie młodsi koledzy realizują szkolenie specjalizacyjne, te działania – zwłaszcza dla nich –mogą okazać się przeciwskuteczne. Nadchodzi jesień. Oby złota polska. Ale trochę strach przed zimą.

RkJQdWJsaXNoZXIy NjQzOTU5