ProMedico PS Pismo Śląskiej Izby Lekarskiej w Katowicach lipiec/sierpień 2019 nr 261

Pro Medico • lipiec / sierpień 2019 20 Mamama życzenie iśćwgóry. Niema opieki dla królewny – córki na ten czas. Zgłaszam się skwapliwie. Już byłam w górach. Tym razem planuję iść na płaski teren Prerii, mam wolne ręce i chętne serce. Mam też głowę pełną myśli i pytań, ale to może nie szkodzi. Dostaję karocę na gumowych kółkach z królewną. Jedzie bardzo lekko. Niesie ją i mnie w kierunku Prerii w łagodnym słońcu Lourdes. Delikatna, szczupła dziewczyna jedziewmil- czeniu przede mną. To prawie rówieśnica moich starszych dzieci. Ma ok. 21 lat, ale robi wrażenie nastolatki. Subtelna, z ciemnymi włosami uczesanymi w koronę. Na uszach ma białe słuchawki. Może słucha ulubionej muzyki, która ją uspokaja? Nie dziwię się, że nie chce słuchać świata. Mam też tak, niekiedy – nieokreślony bunt w sercu. A poza tym, taka jest młodziutka. Trudno jest być prawie nastolatką, a jednocześnie królewną używającą karocy, nie chodzić samodzielnie. (...) Jedziemy razem na drogę krzyżową dla chorych w Lourdes. Wiele osób na wózkach i ich opiekunów podąża wraz z nami. Teren jest rozległy, zielony, szerokie aleje prowa- dzą do kolejnych stacji. Są to duże pomniki wyrzeźbione w kamieniu pozyskiwanym w okolicy Lourdes. Stajemy w kawalkadzie pojazdów – wózków. Krzyż na przedzie, nagłośnienie, zaczyna się. Modlitwa i rozwa- żania, śpiew pomiędzy kolejnymi przystan- kami – stacjami. Czuję, że z dziewczyną, milcząc razem, prze- Towarzyszenie królewnie Jak trudno jest widzieć tyle życia i słyszeć tyle o życiu, ile widzi, słyszy i wie lekarz. żywamtę drogę krzyżową inaczej, jakby ona przenosiłamnie w inny wymiar świata. Królewna ma główkę przechyloną w bok. Wygląda jak elegancka nastolatka na wycieczce. Rozczulamnie jej kruchość i ciche cierpienie. Myślę jednocześnie o współcierpiącej z nią na co dzień mamie. Przy wózku jest tylko to, co konieczne z wyposażenia, tak dobrze to przygotowała. Stojąc w pozycji mamy – opiekuna jestem z niej dumna. – Dziękuję ci, że tak wspaniałą robotę speł- niasz przy córce – szepczę jej myślami. Czuję skruchę, że często narzekam na swój matczyny los. Trosk jest sporo, codzien- nie, ale zwykłych, jak to w dużej rodzinie. Owiększość swychpotrzebdzieci już umieją zadbać, a nawet zawalczyć same. Ileż to ulgi dlamnie. Parkuję karocę królewny tyłem, naprzeciw kolejnej stacji drogi krzyżowej. Obok mnie staje inna pani doktor rodzinna, która też prowadzi wózek z osobą z pielgrzymki. Dobrze mi tak stać razem z nią, ramię w ramię, przed pięknympomnikiemkolejnej stacji drogi krzyżowej. Klękamy, wstajemy. – Dziękuję ci, że też się borykasz w tej naszej specjalizacji. Jak trudno jest widzieć tyle życia i słyszeć tyle o życiu, ile lekarz... Przeżywam kobiecą solidarność z mamą dziewczyny, która jedzie ze mną i koleżanką po fachu z pielgrzymki. Dotyka mnie kontrolne spojrzenie z naprze- ciwka, nie czuję w nim zrozumienia. To ktoś ze służby zdrowia, z obsługi pielgrzymki. Jest mi źle z zażenowania, że tyle przeżywam, nagle chcę się ukryć. To dla mnie spojrzenie kogoś, kto stawia się wyżej od nas, uczestni- ków, jako organizator. Pamiętam takie relacje: ja wiem wszyst- ko i rządzę – ty masz się dostosować – z machiny niewspółcześnie funkcjonują- cego szpitala czy innej instytucji. Myślę swoje, ale milczę, czując się przytłoczona, traktowana jak przedmiot. Źle to znosi- łam, nawet jako lekarz, gorzej jako mama pacjenta, a najgorzej w roli chorego. Co ma powiedzieć królewna? Ma tak nietypową sytuację zdrowotną. Milczy, może mama jest ambasadorem jej dobra w kontakcie ze służbą zdrowia, ze światem? (...) W Lourdes jest jeszcze dodatkowa maryj- na stacja drogi krzyżowej. Dochodzimy do stacji Zmartwychwstanie. Schodzę powoli z karetą królewny do zwykłego świata, do rozmów. Jest to trudne przejście. Jak odnaleźć i wybrać skromne, właściwe dobro w codzienności? Jak je odróżnić od lansowania się, mydle- nia oczu, bezguścia, kolorowej tandety? Chcę zachować ufność, że choć„ Królestwo moje nie jest z tego świata” , to zwycięży. Dla mnie, dla nas. AnnaWójtowicz Autorka jest specjalistą medycyny rodzin- nej i chorób wewnętrznych. W maju br. jako lekarz wzięła udział w III Archidiecezjalnej Pielgrzymce Osób Chorych, Niepełnospraw- nych i ich Rodzin do Lourdes. Pielgrzymka podkreślała, między innymi, trud, poświęcenie oraz otwartość na drugiego człowieka w jego inności(byopiekowaćsięchorymiwzięłowniej udziałm.in. dziewięcioro lekarzy ŚIL). Kampania społeczna „Wyprzedzamy nowotwór” Jak wiadomo, rozpoznanie nowotworu u dziecka w początkowym stadium rozwoju może być bardzo trudne, gdyż objawy są często niespecyficzne i mogą przypominać powszechnie występujące choroby wieku dziecięcego. – Alarmujące jest to, że nowotwory stanowią (po wypadkach, ura- zach i zatruciach) drugą przyczynę śmierci dzieci, ponieważ wciąż mamy problem z diagnozą choroby nowotworowej u dzieci – pod- kreślają onkolodzy dziecięcy. Ogólnopolska kampania społeczna Fundacji Pomocy Dzieciom z Chorobą Nowotworową dedykowana jest rodzicom i lekarzom. Szczególnie z myślą o pediatrach i lekarzach POZ przygoto- wano bezpłatne szkolenia, zamieszczone na Medycznej Plat- formie Edukacyjnej. Autorem kursów jest prof. dr hab. n. med. Jerzy R. Kowalczyk z Kliniki Hematologii, Onkologii i Transplan- tologii Dziecięcej UM w Lublinie. Tematy szkoleń: 1. Nowotwory u dzieci. Epidemiologia, etiologia, wczesne objawy. 2. Lekarz POZ w opiece nad dzieckiem z chorobą nowotwo- rową. Link do szkoleń: http://www.medycyna.org.pl/moodle/course/ category.php? id=29 Wynik testu wiedzy po ukończeniu pierwszego kursu uprawnia do uzyskania zaświadczenia z logo akcji i tytułu ambasadora kam- panii. Organizatorzy mają nadzieję, że takie zaświadczenia poja- wią się już niedługo w wielu gabinetach lekarskich, stanowiąc dowód troski o małych pacjentów. Kampania otrzymała honorowy patronat Instytutu Matki i Dziecka. Oprac G.O. na podst. mat. prasowych

RkJQdWJsaXNoZXIy NjQzOTU5