ProMedico PS Pismo Śląskiej Izby Lekarskiej w Katowicach listopad 2019 nr 264

19 Pro Medico • listopad 2019 Z podsumowania wykładu, wygłoszonego 9.09. br. przez prof. dr. hab. n. med. Jana Duławę podczas uroczystego wręczenia prawa wykonywania zawodu w ŚIL. Profesor omówił m.in. rolę i funkcje spo- łeczne dzisiejszego lekarza; różne defi- nicje choroby, rozszerzone cele medycz- ne oraz miejsca napięć w realizacji celów współczesnej medycyny. Są nimi, na przykład: spektakularne osiągnię- cia medycyny ratunkowej vs trudności w skutecznym leczeniu głównych chorób cywilizacyjnych, napięcie między nauką, a praktyką; demokratyzacja – czyli zrów- nanie wiedzy z ignorancją, autonomia i odpowiedzialność w medycynie part- nerskiej. Zwrócił się też do lekarzy, jak podkreślił, z równie ważnymi uwagami końcowymi. Oto one: 1. Przyjmuj ludzi, nie przypadki. 2. Lecz chorego, nie chorobę. 3. Nie wiń chorego za to, że jest chory. 4. Pracuj dla chorego, nie dla konsultanta 5. Staraj się podejmować decyzję wspól- nie z chorym. Przekonaj go do współod- powiedzialności. Kilka refleksji na temat pracy lekarza HARMIDERWPOCZEKALNI Pod gabinetem czekało już wielu pacjentów. Po uruchomieniu pro- gramu komputerowego lekarz przystąpił do pracy. Na liście osób zapisanych tego dnia każdy miał przypisaną inną godzinę. Ale kolej- no wchodzący twierdzili, że polecono im zgłosić się na tę samą, początkową godzinę pracy. Wpoczekalni słychać było głośne na ten temat rozmowy, co utrudniało skupienie i powodowało niepo- trzebną nerwowość wśród oczekujących. Chyba przy dziesiątym pacjencie twierdzącym, żemiał wizytę wyznaczoną tę samą godzinę co inni, lekarz nie wytrzymał i udał się do recepcji. – Nie, to niemoż- liwe, każda osoba ma inną godzinę przyjęcia – usłyszał. Zatem ktoś mówił nieprawdę... W końcu poczekalnia opustoszała i dalej praca szła swoim normalnym rytmem. Gdy kolejnego dnia lekarz zgłosił tę sytuację osobie koordynującej pracę rejestracji, nie dowiedział się, dlaczego akurat wtedy zapanował w poradni taki chaos. Rozmów- czyni usiłowała obrócić sprawę w żart: – Doktorze, to przez ten piątek, 13! Okazało się też, że inni lekarze w tej poradni preferują odmienne systemy pracy. Np. pani doktor prosiła zawsze o zapisywanie pacjen- tów co kwadrans, a inny lekarz zamawiał wszystkie osoby na tę samą godzinę (widać nie przeszkadzał mu harmider). Ja sądzę, że lepsze warunki do pracy dla lekarza, ale także dla pacjentów, stwarza sys- tem zapisywania na określoną godzinę, bo zawsze trzeba się liczyć, że ktoś zajmie namwięcej czasu, inni się spóźnią, albo przyjdą wcze- śniej – co jest typowe dla osób starszych. Niewielki poślizg można zaakceptować. LEKARZ PRAWIE JAK SPOWIEDNIK „Moje nazwisko nic panu nie powie” – tak przywitała się pewna pacjentka. Miała rację, bo wcześniej nigdy się nie widzieliśmy. Przy- szła w imieniu swojej mamy. Trudno było oceniać problemy zdro- wotne starszej pacjentki wobec jej nieobecności, a córka prosiła owypisanie kilku leków. Nie trwało todługo, ale córka pacjentki wca- le nie wybierała się do domu. Szeroko relacjonowała dolegliwości mamy i opisywała problemy, jakie stwarza codzienna opieka. Lekarz jakoś potrafił przerwać potoku słów, tymbardziej, że nikt w tej chwili nie czekał pod gabinetem. Dopiero jak rozmówczyni się„wygadała”, wizyta dobiegła końca. Pewnie nasza rola czasem polega także na takim cierpliwym słucha- niu. I choć w ten sposób nie wykonujemy żadnych czynności lekar- skich (można by rzec, marnujemy czas), to czasemwarto uzbroić się w cierpliwość. Z notatnika początkującego lekarza rodzinnego W gabinecie lekarza POZ 6. Jeśli możesz, bądź optymistyczny – optymistyczny chory czuje się lepiej i żyje dłużej. 7. Pytaj swojego sumienia – ono może pomóc. 8. Daj czas choremu i sobie: na pytania, na refleksję, na zdrowienie, na odzyskanie własnej autonomii. 9. Bądź przyjazny dla siebie – nie jesteś niewyczerpalnym źródłem. Jan Duława, Klinika Chorób Wewnętrznych Metabolicznych, SUMw Katowicach Oprac. G.O. DR TELEWIZJA, DR RADIO, DR GAZETA Polska telewizja oraz inne media są dosłownie bombardowane reklamami suplementów diety, a czasem także leków. To prawdzi- wa plaga! Mamy już nie tylko „Dr. Google” ale także „Dr Telewizja, dr Radio lub dr Gazeta”. Generalnie bardzo negatywnie oceniam ten stan, który przynosi – wmojej ocenie – wiele złego. Media nie mogą zastępować fachowej wiedzy lekarza. Ale czasem można dostrzec także pozytywy. Pewnego dnia do gabientu weszła pacjentka, która w imieniumamy prosiła o przepisanie pewnych leków. Lekarzwysta- wił recepty. Zapytał czy mama sama się porusza i w jakim jest ogól- nym stanie, mając ponad 90 lat. – Mama sama chodzi, jest w dobrym kontakcie. Ale miewa czasem bóle kręgosłupa, a ten wskazany i rekla- mowany wszędzie specyfik jej najbardziej pomaga. Tak, tak, wiem, że to siła reklamy telewizyjnej, pewnie skuteczne działanie to efekt wiary mojej mamy, ale skoro pomaga, to po co szukać innego sposobu na poprawę jej samopoczucia, nieprawdaż? – wyjaśniła, jakby uprze- dzając pytanie. Cóż, czasem nawet negatywne zjawiska społeczne mogą okazać się pomocne w naszej codziennej pracy! AUTORYTET LEKARZA Gdymłody pacjent usiadł na krześlewgabinecie lekarza rodzinnego, ten od razu zorientował się, że w terapii stosowano sterydy. Typowa otyłość posterydowa w postaci twarzy„księżycowatej”zdradzała ten rodzaj terapii. Ale pacjent wcale nie zgłosił się do lekarza w związku ze swoją podstawową chorobą. W rozmowie (badanie lekarskie nie było potrzebne) sformułował potrzebę przepisania pewnego leku, niezwiązanego z wiodącą chorobą. Gdy lekarz wyraził swą wątpli- wość, pacjent kategorycznie stwierdził, że bezgranicznie ufa swojej pani doktor. – Leczę się u niej od dziecka, podążałem za panią doktor w jej nowychmiejscachpracy i także tymrazemzastosuję się do jej zale- ceń. Lekarz ( notabene nie całkiempewien swych racji) wypisał recep- tę, a pacjent zadowolony po krótkiej wizycie opuścił gabinet. Opisuję tę sytuację, by uświadomić, jak istotną rolę w relacjach mię- dzy pacjentem a lekarzem odgrywa zaufanie, a przeświadczenie pacjenta, iż lekarz czyni wszystko, by mu pomóc, jest bezcenne. Przy ciągłymw naszej pracy pośpiechu trudno o takie indywidualne podejście do chorego. Pełna poczekalnia nie sprzyja nawiązywaniu takich relacji. Niemniej ten przykład przypomniał, że warto starać się o zdobycie zaufania pacjenta, bo jego wiara w powodzenie prowa- dzonej terapii z pewnością zwiększy szanse na jej finalny sukces. L. Początkujący Rodzinny

RkJQdWJsaXNoZXIy NjQzOTU5