Background Image
Table of Contents Table of Contents
Previous Page  9 / 36 Next Page
Information
Show Menu
Previous Page 9 / 36 Next Page
Page Background

7

Pro Medico

marzec 2015

pakiet onkologiczny

„Staliśmy nad przepaścią, ale udało się

nam zrobić krok do przodu…”

Minister

Arłukowicz, doprowadzając do konflik-

tu z lekarzami na przełomie roku, wpro-

wadził te słowa w czyn.

Przełom roku był dla wielu z nas bardzo

trudnym doświadczeniem. Tak zmasowa-

nego ataku na lekarzy nie przeżyliśmy do

tej pory. Ale też takiej konsolidacji środo-

wiska nie było od bardzo dawna.

Początek jednak był dużo wcześniej. Pod

hasłem zmniejszenia kolejek i szybkiej

diagnostyki onkologicznej, ministerstwo

przygotowało rozwiązania, które spotkały

się z krytyką całego środowiska medycz-

nego. Uwagi lekarzy nie zostały uwzględ-

nione. Ustawy przeszły jak burza przez

cały proces legislacyjny. Niemal wszyscy

lekarze mówią jednym głosem: to propo-

zycje zupełnie nieprzygotowane, nie wy-

konano analiz, nie ma pilotaży, nie ma ka-

dry, sprzętu i pieniędzy. To już nie są uwagi

do projektów i ustaw. To już miażdżąca

krytyka tego, co jest planowane.

Jest październik 2014 r., rozpoczynają się

spotkania negocjacyjne. Ministerstwo za-

prosiło do nich Porozumienie Zielonogór-

skie i Kolegium Lekarzy Rodzinnych oraz

PPOZ z Wielkopolski. Każda organizacja

jest zapraszana oddzielnie, z każdą mini-

sterstwo rozmawia o tym samym. Wiemy,

że to działanie zmierzające do osłabienia

naszej siły negocjacyjnej, do wprowa-

dzenia podziałów. Czynimy starania, by

wszystkie organizacje wspólnie negocjo-

wały zasady kontraktowania na rok 2015.

Szkoda, że nie udało się tego w pełni osią-

gnąć. KLR i PZ, reprezentujący lekarzy z ca-

łej Polski, decydują się na wspólny udział

w negocjacjach.

Zmiany planowane od nowego roku są

olbrzymie. Wchodzą pakiet kolejkowy

i onkologiczny. Pojawia się rozporzą-

dzenie zawierające poszerzony wykaz

badań. Wciąż brak większości aktów wy-

konawczych. Czas zaczyna przyspieszać.

Ministerstwo uruchamia akcję propagan-

dową. W pierwszej kolejności NFZ ma or-

ganizować szkolenia „onkologiczne”. Nikt

jeszcze nic nie wie, nie ma rozporządzeń.

Szkolenia są o niczym, bo NFZ również

nie wie nic. Ministerstwo uruchamia więc

kolejny medialny produkt, czyli szkolenia

onkologiczne w Warszawie. Po jednym

dniu na każde województwo. Szkolenie,

które można by zatytułować „Onkologia

w 15 minut”– dosłownie.

Trwają negocjacje. Ministrowie wielokrot-

Krok nad przepaścią

Od redakcji: Jeden z ostatnich tytułów prasowych, podsumowujących etapy wprowadzania pakietu onkologicznego,

brzmi: Kurz bitewny już opadł. I rzeczywiście, dziś (piszę tekst 10.02. br.) uspokoił się ton relacji medialnych i wielu artyku-

łów, atmosfera debat publicystycznych nie jest już tak gorąca. Tymważniejsze wydało się nam utrwalenie emocji lekarzy

na przełomie roku, podczas negocjacji z resortem i refleksji tuż po ich zakończeniu.

Grażyna Ogrodowska

ciąg dalszy na str. 8

nie podkreślali, że chcą premiować lekarzy

za jakość. W trakcie rozmów okazuje się,

że dla urzędników jakość oznacza jakość

biurokracji. NFZ nie będzie kontynuował

finansowania opieki nad pacjentami z cu-

krzycą i pacjentami kardiologicznymi. Mi-

nister mówi, że nie mogą ryzykować, że

te wydatki będą rosły. Zastanawiam się,

czy ktoś w ministerstwie pamięta jeszcze

o pacjencie? To określenie „wydatki będą

rosły” oznacza ludzi, oznacza pacjentów,

u których wykryjemy m.in. cukrzycę i nad-

ciśnienie, które są prawdziwą epidemią

współczesnych czasów. Najwyraźniej

płatnikowi nie zależy na tym, by popra-

wić wykrywalność czy leczenie. Najważ-

niejsza jest sprawozdawczość. Więc NFZ

zapłaci dodatkowo, jeśli będziemy dobrze

sprawozdawać wykonane badania. Za-

płaci, ale pod warunkiem, że osiągniemy

wskaźnik. Jaki wskaźnik? Tego nie wie nikt.

Zostanie wyliczony w połowie roku. Jak

można w umowie wpisać coś, co nie jest

określone i od tego uzależniać finanse?!

Ministerstwo i NFZ najwyraźniej uwa-

żają, że można. Nie zgadzamy się na to.

Zapisy umowy mają być jasne i konkret-

ne. A ministerstwo chce więcej. Chce, by

w umowie był zapis dający NFZmożliwość

dowolnej zmiany w umowie, bez koniecz-

ności akceptacji drugiej strony. Możliwość

jednostronnych zmian w umowie? To

ewenement. Prezes NFZ przekonuje, że to

dla naszego dobra. Przy takim zapisie

„jeśli

trzeba będzie zapłacić np. za ebolę, tak jak

szpitalom, to ta procedura będzie szybsza

i szybciej dostaniemy pieniądze”

(autentyk

z negocjacji). Stwierdziliśmy, że jesteśmy

gotowi poczekać na sfinansowanie nawet

eboli... Ale ma być równość stron i każda

zmiana ma być zaakceptowana również

przez nas. Wydawałoby się, że to oczywi-

stość... A jednak nie.

Lista badań też jest tematem sporu. Roz-

porządzenie, które zostało opublikowane

podczas negocjacji, nie było z nami kon-

sultowane. Okazało się, że zawarta tam

lista badań, które miałby zlecać lekarz

rodzinny, jest długa, kosztochłonna i nie-

kiedy zupełnie irracjonalna. Mamy m.in.

zlecać usg przełyku. W ciągu roku, w całej

Polsce, specjaliści to badanie wykonali tyl-

ko 113 razy. W jaki sposób miałoby ono

poprawiać diagnostykę w POZ? Rozma-

wiamy o finansowaniu tych badań. Są bar-

dzo kosztowne, a niektóre z nich, jak echo

serca czy usg piersi, bardzo powszechne.

Od początku stoimy na stanowisku, że

badania powinny być finansowane z od-

dzielnej puli. Chcemy, by środki na nie były

w dyspozycji NFZ, a nie naszej. Minister

odpowiada, że to niemożliwe, bo pienią-

dze skończą się ok. 10 każdego miesiąca

i powstanie kolejka. A przecież badania

mają być bez limitów. Okazuje się więc,

że to lekarze mają finansować ze swoich

środków te badania, bo NFZ ma tylko 1/3

potrzebnej kwoty. Mówimy głośno, że

nie można żądać zakupu mercedesa, je-

śli ma się pieniądze jedynie na „malucha”.

Rozmawiamy więc o zmniejszeniu liczby

badań, skoro NFZ nie ma pieniędzy na ich

finansowanie. Rozmowy są zadziwiają-

ce. Zaczynamy pod koniec października,

mamy dwa miesiące na wprowadzenie

zmian. Odbywają się kolejne spotkania,

ministerstwo i NFZ przedstawiają kolejne

propozycje, za każdym razem niezgodne

z tym, co ustalaliśmy wcześniej. Obiecują,

że na kolejne spotkanie poprawki będą ta-

kie, jak uzgodniliśmy. Grają na czas. W po-

łowie grudnia słyszymy, że minister nie

jest już w stanie zdążyć ze zmianą przed

końcem roku, bo termin jest zbyt krótki.

Nasze stanowisko w tym momencie jest

jednoznaczne, nie ma mowy o podpisy-

waniu umowy w sytuacji, gdy obowiązuje

dotychczasowe rozporządzenie.

Jest coraz mniej czasu, a nie widać zupeł-

nie, by ministerstwo chciało rozmawiać

o konkretach. Kolejne spotkania i po raz

kolejny te same tematy. Minister nie pa-

mięta, o czym rozmawialiśmy ostatnio.

Czas ucieka, nie ma jeszcze nawet projek-

tu zarządzenia prezesa NFZ, określającego

warunki naszej pracy. Rzecz absolutnie

Czy płatnikowi nie zależy na tym,

by poprawić wykrywalność czy leczenie?

Czy najważniejsza jest sprawozdawczość?