Background Image
Table of Contents Table of Contents
Previous Page  3 / 40 Next Page
Information
Show Menu
Previous Page 3 / 40 Next Page
Page Background

1

Pro Medico

sierpień/wrzesień 2016

W

numerze:

Z mojego punktu widzenia

1

Od redakcji

2

Z działań samorządu

3-9

Tajemnica lekarska

8-9

Składki wracają do lekarzy

9-10

Wspólnie o naprawę polskiej ochrony zdrowia

11-12

Telemedycyna. Dyskusja środowiskowa

13

Orzeczenie OSL

13

Z teki rzecznika. Sprawnie i sprawiedliwie

14

Prawo medyczne

15-16

Listy

16

Kursy i konferencje

17-18

Wyróżnienia. Prof. Władysław Nasiłowski uhonorowany przez śląskich adwokatów

19

Rozmowa z dr. Michałem Tkoczem

20-22

Stomatologia. Dziura w zębie a kariera i jakość życia

22-23

Felieton. Historie prawdziwe

23

Kultura. Z klubu literata

24

„Pro Medico" postscriptum: Zarys historii Kliniki Pediatrii w Zabrzu

25-27

Dzień pamięci o lwowskich Profesorach

28

Podróże. Pocztówka z Końca Świata

29-30

Sport. Mistrzostwa Polski Lekarzy w Squashu

30

Wspomnienia, nekrologi

31

Ogłoszenia, reklamy

32-36

Z mojego punktu

widzenia

Wstrząsająca informacja o śmierci naszej młodej koleżanki z Biało-

gardu spowodowała, że na temat czasu pracy w ochronie zdrowia

znowu zrobiło się głośno. Śląska Izba Lekarska od lat postuluje, by za-

pewnić lekarzomwłaściwewarunki pracy i apelujeoodpowiedzialną

organizację czasu pracy lekarzy, również tych pozostających na kon-

traktach, gdy odpowiedzialność wyraźnie wzrasta (podnosiłem już

ten temat wielokrotnie, m.in. w felietonie z września 2013 roku).

Dziennikarzom, którzy poprosili mnie o komentarz, przypomnia-

łem po raz kolejny: konsekwencją braku perspektywicznej polityki

zdrowotnej w Polsce w ostatnich kilkunastu latach jest m.in. obecna

liczba praktykujących lekarzy, zbyt maław relacji do liczbymieszkań-

ców, plasującanasz kraj na końcowymmiejscuwEuropie. Przeciętnie

w Polsce przypada 22 lekarzy na 10 tys. mieszkańców, podczas gdy

średnia dla krajów UE wynosi 31. Przy niewystarczającej liczbie leka-

rzy, a także przy braku odpowiedniej wielkości środków finansowych

w dyspozycji większości pracodawców, wymusza się na nas podej-

mowanie i wykonywanie dodatkowej pracy w warunkach odbiega-

jących często od przyjętych za standardowe. Do tego trzeba dodać

starzenie się kadry medycznej w wielu specjalnościach. Średni wiek

lekarza specjalisty i lekarza dentysty wPolsce to aż 54,5 roku. Średnia

wieku pielęgniarek i położnych to 48 lat, a szacuje się, żew2022 r. bę-

dzie to 50 lat (źródło GUS,„Zdrowie i ochrona zdrowia 2012”).

Kilka lat temu, w lipcu 2011 r., na czołówki mediów trafiła informacja:

52-letni anestezjolog (na umowie kontraktowej) zmarł podczas dy-

żuru; miał go pełnić piątą dobę z rzędu. „Dostało się” wtedy całemu

środowisku lekarskiemu, określenia

„tyrają, anie leczą"

i tytuły

„Żą-

dza pieniądza”

były jednymi z łagodniejszych. Dopiero w styczniu

2012 r. prokuratura ustaliła, że przyczyną śmierci była choroba. Ale

wyrokmedialny brzmiał: lekarz pracował ponad siły wyłącznie z chę-

ci zarabiania.

O prawie do odpoczynku i odpowiedzialnym zorganizowaniu czasu

pracy „białego personelu”mówi się w Polsce od dawna, ale medial-

ny szum i zainteresowanie polityków wrasta, gdy zdarzy się trage-

dia. Czy trzeba aż śmierci lekarza, żeby przypominano sobie, że nie

ma kimwypełniać dyżurów, że brakuje specjalistów, że w izbie przy-

jęć lekarz ma do zbadania kilkudziesięciu chorych, do tego oddział

i pilne wezwania, że w POZ... Sami wiemy najlepiej, jaka jest rzeczy-

wistość.

Z czasem pracy nieodłącznie związane jest wynagrodzenie. Ile zara-

biają lekarze? To pytanie budzi wiele emocji także wśród tych, którzy

chętnie widzieliby zrównanie zarobków np. specjalisty ze swoimi,

co widać szczególnie na portalach internetowych. Rzecz w tym, że ci

„oburzeni”uczyli się 10-12 lat, a nie dwadzieścia parę (i potem, przez

całe zawodowe życie), pracują np. 160 godzin wmiesiącu, mają wol-

ne weekendy, a o pracymogą zapomnieć zaraz powyjściu do domu.

Dodatkowe argumenty byłyby już banałem. Dlatego, moim zda-

niem, najbardziej obiektywne porównania można zrobić, wyliczając

wynagrodzenie za jedną godzinę pracy. Kiedywięc opublikowaliśmy,

co bardzo szeroko cytowały media, wyniki naszej mrówczej pracy

(dane opracowane przez Śląską Izbę Lekarską znajdują się na str. 4

tego numeru pisma), komentarze były wwiększości przychylne.Wie-

le osób nie zdawało sobie sprawy, że na przykład lekarz z II st. specja-

lizacji po 40. roku życia zarabia niespełna 25,00 PLN (brutto) za go-

dzinę. Nagłośnienie tego problemu jednoznacznie wskazuje, że apel

XXXVI OZL (kwiecień br.) dotyczący ustaleniaminimalnych wynagro-

dzeń dla lekarzy był słuszny. Sytuacja w zakresie wynagrodzeń ślą-

skich lekarzy jest bowiem zróżnicowana. W niektórych dziedzinach

medycznych zarobki istotnie się poprawiły, świadczenia medyczne

są tamdobrzewyceniane, zatemwynagrodzeniemoże być adekwat-

ne dowłożonegowysiłku. Są lekarze, którzy zarabiają bardzo dobrze,

są tacy, którzy zarabiają godnie, alewwiększości wielu zarabia znacz-

nie poniżej średniej krajowej. Wynagrodzenia niektórych lekarzy

są często dobre tylko dlatego, że pracują w wielu miejscach i często

ponad swoje siły, ale niemałymkosztem: życia prywatnego i zdrowia.

Trzeba też pamiętać o często trudnej sytuacji seniorów, którzy nie

mają już sił do pracy, a ich emerytury są niższe od średniej krajowej.

Na wrzesień planowana jest kolejna manifestacja w Warszawie. Jej

organizatorom – OZZL i Porozumieniu Rezydentów udostępniliśmy

łamy„Pro Medico”i naszą stronę internetową. PrezydiumORL posta-

nowiło także wesprzeć Koleżanki i Kolegów, zapewniając chętnym

do wzięcia udziału w proteście transport do stolicy. Młodzi lekarze

mogą tego nie pamiętać, ale manifestacje środowiska lekarskiego

wwalceogodnewynagrodzenie i poprawę sytuacji wochronie zdro-

wia odbywały się już kilka razy. Brali wnich szeroki udział także człon-

kowie ŚIL, o czym przypominamy też w naszej monografii, wydanej

na 25-lecie Śląskiej Izby Lekarskiej. Nakłady publiczne na ochronę

zdrowia nie są problemem od kilkunastu miesięcy. Dramatyczną sy-

tuację w tym zakresie obserwujemy od 2009 roku, kiedy to zamiast

wzrastać, zaczęły spadać (dane zawarte w „Narodowym Rachunku

Zdrowia”, GUS).