ProMedico PS Pismo Śląskiej Izby Lekarskiej w Katowicach wrzesień 2014 nr 215 - page 3

1
Pro Medico
wrzesień 2014
Z mojego punktu
widzenia
W
numerze:
1
2
2
3-4
4
5
5
6
6
7
12
17
20
21
21
22
23
Nasz zawód poddawany był zawsze kon-
troli i presji społecznej, ale ostatnimi czasy
ta presja stała się ogromna, co znajduje
odzwierciedlenie w mediach, gdzie nie
brakuje niestety negatywnego przeka-
zu. Tymczasem w wielu placówkach me-
dycznych, borykających się najczęściej
z niemałymi kłopotami finansowymi, nie
ma rzecznika prasowego, tym bardziej
specjalistów public relations. Zatem w sy-
tuacjach kryzysowych kampania infor-
macyjna spada na samych lekarzy. Nie
zawsze wiedzą, jakie strategie wybrać, by
informacja nie stała się ze strony dzienni-
karzy dezinformacją. Piszę o„strategii”tak-
że w kontekście ograniczeń, jakie niesie
np. obowiązująca nas tajemnica lekarska
czy ochrona danych osobowych, z czego
widzowie lub czytelnicy nie zawsze zdają
sobie sprawę.
Postanowiliśmy w Śląskiej Izbie Lekarskiej
dokonać reorganizacji biura, powołując
Dział Informacyjno-prasowy, który m.in.
będzie udzielał lekarzom konsultacji (na
wzór naszego biura prawnego), upo-
wszechniał praktyczną wiedzę o rynku
medialnym i „sposobach” poruszania
się w świecie mediów, zajmie się szko-
leniami medialnymi, organizacją paneli
i konferencji. Dział będzie współpracował
z Rzecznikiem Praw Lekarzy. O planach
działania naszej Izby podejmowanych
w walce o poprawę wizerunku lekarza
m.in. w tym numerze „Pro Medico”, po-
święconym w dużej mierze relacjom leka-
rze – media.
Tematyka medialna jest tylko częścią
komunikacji społecznej. Do komunika-
cji – bardzo istotnej dla efektów leczenia
między lekarzem i chorym – często nawią-
zują artykuły w naszym Izbowym piśmie,
tak jest też w tym numerze. Jednak naj-
większe problemy dotyczą wciąż dialogu
między środowiskiem lekarskim a stroną
rządzącą. To ciągle, niestety, nie jest dia-
log, o czym przypomniał w lipcu br. prezes
Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Haman-
kiewicz w „Liście do lekarzy i lekarzy den-
tystów”. Wszystkie poprawki do pakietu
kolejkowego, zgłoszone przez partnerów
społecznych, w tym samorząd lekarski
i samorząd pielęgniarek i położnych, zo-
stały odrzucone bez jakichkolwiek wyja-
śnień ministra, podczas gdy do projekto-
wanych przepisów zostało zgłoszonych
ponad 30 uwag. Jak można skutecznie
wdrażać zmiany, bez wysłuchania tych,
którzy mają je potem realizować? Zamiast
partnerskiego dialogu, dostajemy pisma
administracyjne i komunikaty już „po fak-
cie”, instrukcje i zalecenia. Gdzie jak gdzie,
ale w Polsce już coś wiemy na temat efek-
tów nakazowo-rozdzielczego systemu...
Zarzuca się czasem naszemu samorządo-
wi, że doszukujemy się tylko „ciemnych
stron” lub wyolbrzymiamy trudności. Tym-
czasem oczekujemy, że nasze doświad-
czenie i mozolnie zdobywana wiedza zo-
staną wykorzystane w podjętym dialogu,
w końcu nie stoimy po dwóch stronach
barykady, bo cel mamy ten sam: leczyć
chorych, jak potrafimy najlepiej.
Często używam słowa „pseudosystem”
polskiej ochrony zdrowia. Zespoły elemen-
tów wzajemnie powiązanych w układy
powinny bowiem realizować jako całość
przejrzystą i logiczną funkcję nadrzędną.
Tymczasem, często mimo dobrych inten-
cji i starań, tej spójności brakuje. Przykład:
na dziesięć osób przypada jeden psychia-
tra, sześciu psychologów, 14 pielęgniarek,
siedmiu terapeutów, pięciu wychowaw-
ców, 17 sanitariuszy, 27 ochroniarzy, jest
indywidualny plan terapii, są osobiste
elektroniczne urządzenia alarmowe, by
w każdej chwili wezwać pomoc i jedno-
osobowe sale. Tak od początku tego roku,
na mocy rozporządzenia ministra zdrowia
(ze stycznia 2014 r.), funkcjonować ma
Krajowy Ośrodek Zapobiegania Zachowa-
niom Dyssocjalnym w Gostyninie. I właści-
wie można zostawić to już bez komenta-
rza, w kontekście np. debat o obsadach
kadrowych szpitali czy zapewnieniu cho-
rym onkologicznym pełnego dostępu do
leczenia ratującego życie. Dodam tylko,
że Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa
Psychiatrycznego wyraził sprzeciw wobec
nazywaniu KOZZD ośrodkiem leczniczym
i postulował przyporządkowanie go Mini-
sterstwu Sprawiedliwości, zamiast Mini-
sterstwu Zdrowia.
„Medycyna to niedoskonała nauka, zbiór
nieustannie zmieniających się wiadomo-
ści, niepewnych informacji, omylnych pro-
fesjonalistów i ludzi, których życie wisi na
włosku. Naszą rękę poprowadzi, owszem,
wiedza, ale często przyzwyczajenie, intu-
icja, a czasem zwykły traf. Rozsiew między
tym, co wiemy, a tym, do czego dążymy,
wciąż istnieje. I komplikuje wszystko, cze-
go się chwycimy” – tak pisze chirurg Atul
Gawande, w wydanej już kilka lat temu
w „Znaku” książce „Komplikacje” (reko-
mendowanej przez prof. A. Szczeklika).
Kiedy medycyna przeradza się w praktykę
lekarską? Kiedy znakomity lekarz przesta-
je być dobrym lekarzem? Dlaczego tak się
dzieje? Co nam zagraża w pogoni za do-
skonałością? Warto do niej sięgnąć, czasu
na refleksję po dobrej książce nie powinno
nam zabraknąć...
1,2 4,5,6,7,8,9,10,11,12,13,...42
Powered by FlippingBook